pannaanna666 napisał:
i z uzywkami i bez nich jest chujnia... jak mi teraz, nawet gdybym ich uzyla.... tylko wydawaloby mi sie ze jesz tepiej ...
Ojej, Ania ma dola...
Ej, nie bede zonglowac wyswiechtanymi sloganami pt. "po burzy slonce" itp. Klopociska maja to do siebie, ze zawsze jakies sie przyplacze. Ale tak samo zawsze znika!
Bedzie dobrze!
Na chandre pomaga rozweselacz. Inna bajka, gdy jest to stan permanentnego czarnowidztwa. Ale Tobie chyba nie grozi!?
Powtorze: uzywki sa dla ludzi, tylko nie ida w parze z dewiacjami osobowosci. Bo jesli ktos ma w sobie kontrolowanego na codzien agresora, to np. alkohol go UWOLNI. Nie SPOWODUJE.
Moja madra babunia, ktora ubzdryngolila sie raz w zyciu po zakonczeniu wojny, powiedziala: "Dziecko, jesli zdecydujesz sie wyjsc za maz - najpierw go upij. Bedziesz wiedziala z kim masz do czynienia."
Zreszta przeciez nikt nikogo nie zmusza. Wolna wola to cos, co ma kazdy z nas. Inna sprawa, jesli nie potrafi sie z niej korzystac.
Pozdrowionka